wtorek, 12 kwietnia 2011

Remember me


Ponad roku potrzebowałam, aby powrócić do tego filmu, bo do dziś pamiętam, jak zakończenie wbiło mnie w fotel i jak wylewałam rzewne łzy, zupełnie nie przejmując się co sobie ludzie pomyślą.
W końcu jednak nie odważyłam się obejrzeć go od początku do końca. Ale zrobię to już niedługo.Bo może i Remember Me nie jest obrazem wybitnym, przełomowym, wiekopomnym etc etc., ale przedstawiona w nim historia naprawdę wydaje mi się warta poświęcenia na nią kolejnych 2 godzin mojego życia.
 No i ma genialny soundtrack, którego nie potrafiłam przestać słuchać jeszcze przez kilka tygodni po wyjściu z kina. 
Plus Robert Pattinson grający samego siebie, z butelką piwa w jednej i papierosem w drugiej ręce, w brudnych ciuchach i zagubiony w tym wielkim, niesprawiedliwym świecie.
I kilka mądrych kwestii, wymagających głębszego przemyślenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz