piątek, 8 lipca 2011

magic city


Kolejny wyjazd, kolejne refleksje, rozdrapywane rany i wspomnienia, które podążają jak cień. Powrót. Do domu. Do przeszłości. Do czegoś, co miało zostać za nami, a co jednak ciągniemy w naszą teraźniejszość.  Deszcz. Tramwaje w deszczu. Rowery w deszczu. Czarne audi w deszczu. Przecinając ulice, ciasne, zastawione samochodami, które czasami łudząco przypominają te codziennie przez nas przemierzane. Zapach skórzanej tapicerki, jej śmiech na przednim siedzeniu, jego zdawkowe odpowiedzi, ja obserwująca ludzi szukających schronienia przed ulewą. I ta myśl, że za rok to będzie moje miasto, już tak naprawdę moje. Na każdy dzień tygodnia, każdą łzę, każdy pocałunek. 
Kraków. Miasto jednoczenia. Miasto wspomnień. Miasto momentów. Miasto straconych szans. Miasto niespełnionych obietnic. 
Raz kochane, raz nienawidzone. A jednak ma w sobie to coś, co zawsze mnie do niego przyciąga. Niezależnie od tego, czy ostatnim razem opuściłam je z uśmiechem na ustach, czy z żalem w sercu. I uwielbiam w nim wszystko, zarówno jasne i ciemne strony. 
I kiedy stoję na rynku, przypomina mi się zawsze historia o dwóch wieżach. Później rozbrzmiewa hejnał, a ja jestem już myślami kilkaset kilometrów na północnym zachodzie. U niego. Myśląc o wszystkich tych rzeczach, które miały się wydarzyć, o wspólnych wakacjach z których nic nie wyszło, a które mogły zmienić wszystko. 
Ale potem przypominam sobie, co będzie mnie tu jeszcze czekać. I tym razem, wracając do Bielska myślałam właśnie o tym, o sierpniu. 
Dobrze byłoby już nigdy nie oglądać się za siebie...
'Jestem ciekawa, jakby się to potoczyło, gdybyście jednak się wtedy spotkali.' 
Ja wolę o tym nie myśleć. Chyba.
Teraz pora iść naprzód, dziś w końcu kolejny wieczór odpoczynku od myślenia o tym wszystkim. Może znowu trafi się darmowe piwo? Może w końcu rozwiążemy pewną zagadkę sprzed tygodnia? Może pojawi się ten koleś? Wszystko przed nami.
A najlepsze jest to, że miałam rację. I miło jest usłyszeć Michaela, nawet trochę inaczej. I tak, w każdej formie będę go kochać. Bezgranicznie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz