niedziela, 5 grudnia 2010

weekEND

Czyli małe podsumowanie tego, czym jarałam się przez miniony tydzień.
Po pierwsze, ponieważ nie nie skłania bardziej do podsumowań niż kawa z lodami i udane zakupy : stuknął mi rok na last.fm. Stało się to dokładniej rzecz biorąc 29 listopada. Istnieje w tym małe przekłamanie, gdyż używać zaczęłam go w lutym, ale mniejsza z tym. Tak więc, top 15 zespołów wg mojego lasta:
1. Muse
2. Placebo
3. Cobra Starship
4. You Me At Six
5. 30 Seconds To Mars
6. Lostpropohets
7. Hurts
8. The Big Pink
9. John Mayer
10. Muchy
11. Boys Like Girls
12. Robyn
13. Foals
14. Hollywood Undead
15. Passion Pit
No i zobaczymy jak będzie za rok. 

Teraz co wykopałam w tym jakże pięknym, zimowym tygodniu:
  • Marina & the Diamonds- I am not a robot. W sumie jeden z nielicznych utworów tej wokalistki, który mnie nie drażni i nie jest przestylizowany. Prosty tekst, nieskomplikowana melodia, przyjemny refren. Bo dobry głos nie wymaga nie wiadomo jakiej teatralności. 
  • Hurts- All I want for Christmas is Newy Year's Day. Hurts korzystając z fakty zblizających się świąt postanowili nagrać kawałek w typowej dla tego okresu stylizacji, a jednak połączonej z ich brzmieniami. Świąteczne dzwoneczki są, melancholijny głos Theo jest, śnieg pada, jest przyzwoicie.
  • 30 Seconds To Mars- Hurricane. Wraz z co najmniej dziwnym teledyskiem, za to bez Kanye Westa. W moim mniemaniu brak Westa i tek kilka dodatkowych linijek tekstu sprawiają, że kawałek ten jeszcze więcej zyskuje: The promises we made were not enough
    The prayers that we have prayed were like a drug
    The secrets that we sold were never known
    The love we had, the love we had
    We had to let it go
  • Brandon Flowers- Only The Young. Wokalista The Killers robiąc sobie przerwę wydał solowy album i wyszedł mu on dość nieźle. Only The Young może być na to najlepszym przykładem, wspaniała piosenka od której nie sposób się uwolnić.  Jedna z lepszych, jakie ostatnio słyszałam.
  • Kanye West- Runaway. Nie przepadam ani za twórczością ani za osobą pana Westa i jego wielkim ego, jednak muszę przyznać, że akurat Runaway jest całkiem przyzwoitym kawałkiem. Pianino, pierwszy plus, tekst o czymś bardziej konkretnym niż imprezy i panienki- kolejny plus, ładny teledysk jako 3 pozytywny aspekt i dlatego też moje zainteresowanie. 
  • The Killers- When You Were Young. Moja zdecydowanie najukochańsza piosenka w dorobku Killersów. Piękna, przywołująca wspomnienia, wzruszająca, genialna w warstwie tekstowej i muzycznej. Perełka.
    And sometimes you close your eyes
    and see the place where you used to live
    When you were young
     

     I to by było na tyle. Idę testować nowe słuchawki <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz